wtorek, 28 grudnia 2010

ladies night

Uwielbiam takie noce jak poprzednia. Ja i moje najlepsze przyjaciółki, dobre wino, świece, dużo jedzenia i Bridget Jones w tle, rozmowy o głupotach do 4 nad ranem i pobudka o 11 <3 Rano, piękna i słoneczna pogoda, jakiej dawno w Łodzi nie było, zdecydowanie zmotywowała nas do zrobienia kilku zdjęć na bloga.
Różowa marynarka, którą możecie oglądać, jest jedną z moich ulubionych rzeczy w szafie. Słyszy się wiele o tym kolorze - różowy jest fruziowy, różowy jest idealny do białych kozaczków, dziewczyny w różowym są zazwyczaj "puste" itd. Wystraczy znaleźć tylko jakiś umiar, dobrać coś do tego i kolor ten nabiera nowego znaczenia. Dziś postawiłam na łańcuchy,  z którymi zawsze są jakieś problemy. A to się poplączą, a to się zwiną a mimo to je uwielbiam!







niedziela, 26 grudnia 2010

holiday comes to the end

Jak to się mówi: "święta, święta i po świętach". Te trzy dni, zleciały mi wyjątkowo szybko. Co prawda, głównie na jedzeniu i spaniu. Oczywiście, jak to w Boże Narodzenie, nie mogło zabraknąć Kevina (bez którego nie wyobrażam sobie już świąt) i prezentów :D. Wielkie nadzieje pokładałam także w wielką przepowiednie "gadania" ludzkim głosem przez zwierzęta, lecz ani psy, ani kury, ani krowy nie pokazały mi próbki swoich możliwości. Mówi się trudno. ;) To słodkie i beztroskie lenistwo spowodowało, że zdjęcia na bloga robiłam dopiero dzisiaj i to tuż przed 16 kiedy robi się już ciemno. To ma swoje wady - średnio widać na nich, że rajstopy są w kropki (które szczerze mówiąc, bardzo polubiłam!).

Mimo wszystko, myślę, że 13-letnia siostra sprawdziła się nieźle w roli fotografa, zwłaszcza przy -8 stopniach C.




czwartek, 23 grudnia 2010

best wishes

Nareszcie święta! Na pewno każdy z nas w jakiś sposób czekał na zapach choinki, lampki które świecą w nocy i dodają uroku naszym pokojom czy wreszcie pierożki babci! Zazwyczaj mój wkład w przygotowanie posiłków wigilijnych był dość marny, zawsze robiłam jakieś sałatki czy ryby, w tym roku wzięłam się za ciasto. Czy się udało dowiemy się po pierwszych degustacjach w rodzinie ;) A tymczasem prezentuję Wam jedną z moich cennych zdobyczy, którą zapewne założę dziś do wigilijnego stołu. Co ciekawe, znalazłam ją na dziale dla małych dzieci! Urzekły mnie kolory i wzór kwiatowy, który pewnie jeszcze długo będzie gościł w mojej szafie.


Tymczasem pakuję się i wyjeżdżam w świętokrzyskie,do najukochańszej babci na świecie <3
A Wam drogie szafiarki, życzę Wesołych Świąt!




środa, 22 grudnia 2010

pursuit of happiness

Tytuł posta, a tym samym piosenka Kid Cudiego chodzi za mną cały dzisiejszy dzień. Ten "pościg za szczęściem" sfinalizowałam wczoraj, kiedy znalazłam od dawna upragnione spodnie. Miały być czarno-białe, z lekko podwyższonym stanem i takie właśnie znalazłam w H&M. Miałam pewne wątpliwości co do nich - są dość cienkie i mam wrażenie, że znacznie poszerzają biodra, ale te zostały szybko rozwiane przez towarzyszące mi przyjaciółki :) I muszę przyznać, miały rację. Przy ciepłych rajstopach pod spodem dają radę nawet w taką pogodę jak mamy dzisiaj.

Mimo wszystko, nie łatwo było mi wyskoczyć z płaszcza, nawet na te kilka zdjęć.




spodnie, koszulka, bransoletki - H&M
marynarka - Zara
botki - Deichman
torba - Aldo

poniedziałek, 20 grudnia 2010

let's get it started

Chyba miłość do ubrań jest u mnie silniejsza niż wszystko.
Podobno do trzech razy sztuka. Zatem próbuję raz trzeci, tym razem bez przyjaciółki (poprzedni blog : fuckloads-of-diamonds ) , i mam nadzieję, że żadna sesja czy inne przeciwności losu nie przeszkodzą mi w prowadzaniu tego bloga.

Zaczynam od pokazu mody „Veneto” autorstwa Marity Bobko, na którym miałam przyjemność być w czwartek. Z powodu ogromnego mrozu jaki był na dworze, skazana byłam na założenie spodni i ciepłego swetra. Wybrałam te w kolorze brązu który ostatnio jest moim faworytem i zdecydowanie numerem jeden w szafie. Żeby całość nie wyglądało "mdło" dodałam czerwonej pomadki, która także jest bliska memu sercu. A wracając do pokazu - całym wydarzeniem byłam bardzo mile zaskoczona. Projekty, mimo prostoty, przykuwały uwagę każdego oglądającego, a sama projektantka okazała się być miłą i niesamowicie radosną kobietą, która mimo tak młodego wieku, osiągneła już znaczny sukces w świecie mody.

'Na co dzień Marita Bobko współpracuje z Anną Nadolską, tworząc linię ubiorów pod nazwą AnnaMarita. Już ich pierwsza kolekcja zwróciła uwagę świata mody, włączając właścicielkę Domu Mody Forget-Me-Not, Dototę Wróblewską. Młode projektantki same tworzą wszystkie kreacje – począwszy od unikalnych wzorów na tkaninie do skomplikowanych szczegółów toreb i akcesoriów. Niezwykle połączenia skóry, jedwabiu i wełny spotkały się z żywą reakcją publiczności Warsaw Fashion Street. Kolekcja „Silk Touch” dostała się do finałów New Look Design 2007 i zwyciężyła w kategorii „Glamour”.' Ponadto, dziewczyny mają już na swoim koncie Polskie Oskary Mody, a to na prawdę dużo!

W międzyczasie można było obejrzeć pokazy mody marek Sandwich oraz Stills, zupełnie nieznanych mi do tej pory. Projekty jakie zobaczyłam, były ładne, ale zbyt eleganckie jak na osobę w moim wieku. Widziałam w nich bardziej mamy czy ciocie. Uwagę moją , przykuły jednak czarno-białe spodnie, były rewelacyjne i spokojnie mogłabym je wszędzie założyć!

Zdjęć, niestety mało i słabej jakości. Wszystkie były rozmazane, wybrałam te najlepsze. 




Marita Bobko